Poszukiwacze zaginionej wieży

11 Maja 2024r. odbyła się akcja prowadzona przez Denkmal Pomorze pod przygodowym zawołaniem  "Poszukiwacze zaginionej wieży"



Szukaliśmy elementów porozrzucanych po Lasku Arkońskim
wraz z Miejskim Konserwatorem Zabytków Michałem Dębowskim i oczywiście cały zespół MKZ, wspomagał nas ZUK. Był z nami Patryk Jaskulski, obecnie Poseł Sejmu RP, Michał Rembas, przewodnik po Szczecinie, Dorota Pundyk, Mateusz Trzciński, Paweł Ziątek, bardzo związany z historią miasta przez portal Szczecin Znany i Historyczny, zwłaszcza Pani architekt, twórczyni planu do SBO, Jan Salandra, leśniczy Lasu Arkońskiego. W naszych szrankach mamy kilka ekspertów w sprawie, Damiana Kolasse, który napisał książkę o wieży "Wieża Ouistorpa. Od monumentu po ruinę", Annę Koc, która jest autorką filmu animowanego z wirtualną rekonstrukcją tego obiektu, Beata Piechocka- adminka Historycznego Niemierzyna i Historycznego Osowa, czyli stronki na Facebooku o tych rewirach, Czy Dariusza Sołtysa admina Miłośników Historii Szczecina.

Były to działania mające zapowiadać szersze prace, które wykonane będą w ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Uprzednio zorganizowaliśmy wydarzenie i zaplanowaliśmy prace w wolontariuszami, których praca była nieoceniona, przybyli bardzo licznie i mieli wiele chęci do tej wiekopomnej pracy. P
oszukiwania wokół Wieży Quistorpa przerosły nasze oczekiwania. Odnaleźliśmy kilkaset detali architektonicznych, które tworzyły obiekt.
Wieża Quistorpa. Miejsce, które – choć od dawna w ruinie – wciąż żyje pełnią życia. Nie w kamieniach, bo te powoli rozsypują się w runo leśne, ale w wyobraźni szczecinian, turystów i pasjonatów historii. Trudno o bardziej kontrastowe miejsce. Wokół wiosenny Las Arkoński – zielony, pachnący, pełen śpiewu ptaków i rowerzystów, a w centrum on: kamienny olbrzym z wybitymi oczodołami okien, straszący swoją niedokończoną, a właściwie niedokończoną po wojnie historią. To ruina, ale ruina, która przyciąga. Każdy, kto choć raz tu był, zna to dziwne uczucie: jakby mury szeptały coś o przeszłości, której nie umiemy jeszcze do końca odczytać.
Tego dnia ruiny ożyły jeszcze mocniej. Wokół wieży uwijali się eksploratorzy w odblaskowych kamizelkach, z łopatami. Przyglądaliśmy się, jak z cierpliwością godną zegarmistrza badano kolejne metry kwadratowe terenu. Znaleziska nie były może spektakularne: kawałki żelaza, resztki okuć, fragmenty dawnego wyposażenia, ale głównie cegły, cegły klinkierowe z ornamentami, lub tworzące większą całość. A jednak każde z nich było witane z powagą, jakby właśnie trzymano w dłoniach klucz do przeszłości. „Wieża ma swoją pamięć. My tylko próbujemy ją odczytać” – powiedział mi jeden z członków ekipy, gdy zbliżyłam się do stolika z dokumentacją.
Prace podzieliliśmy na sektory, który każdy miał swojego przedstawiciela z naszego stowarzyszenia. Większe znaleziska były oznaczane fluorescencyjnymi szarfami. Mniejsze składowane na paletach i później kompletowane w podcieniach wieży.
Najpiękniejsze w tych poszukiwaniach nie są jednak same znaleziska. To atmosfera. Spotkanie ludzi, którzy zamiast mówić „to się nie da”, wolą zapytać „a co, jeśli…?”. Ludzi, którzy wolą pochylić się nad kawałkiem zardzewiałego metalu niż scrollować kolejną godzinę telefonu. Ludzi, którzy wierzą, że historia nie leży w muzealnych gablotach, ale właśnie tu – pod stopami, w leśnej ściółce, w cieniach ruin.
Wieża Quistorpa stoi jak dawniej – milcząca, zrujnowana, piękna w swojej grozie, prace w ramach SBO dodadzą jej szyku, wyczyszczą graffiti. Już dziś wiemy że to co odkryto posłuży do prezentacji w gabionach, które będą ustawione wokół wieży. Coraz więcej odkryć, cieszymy się że mogliśmy być częścią tych działań i je wywołać. Ale tego majowego dnia miała świadków, którzy próbowali ją wysłuchać. I może właśnie w tym tkwi sens – nie w wielkich odkryciach, nie w sensacjach, ale w tym, że ktoś wciąż tu przychodzi, z szacunkiem dotyka kamieni i próbuje zrozumieć, co one chcą nam powiedzieć.
Smutne jest to że brak nadzoru nad zgromadzonymi artefaktami i blisko rok oczekiwania na docelowy projekt przyniósł w skutkach częściowe rozkradzenie elementów. Cóż, nie każdy czuje tą pasje i odpowiedzialność.
Bo historia, podobnie jak wieża, nigdy nie jest całkiem martwa. Był to niesamowity dzień, pełen wrażeń i emocji.



























































Komentarze

Popularne posty